Więc... Jesteśmy po 6 latach małżeństwa, 2 lata wcześniej chodziliśmy ze sobą. Mam 34 lata, moja żona ma 36. Ona podróżuje służbowo, a terminy zmieniają się z miesiąca na miesiąc w zależności od jej kontraktów. Zaczęła podróżować około 4 lata temu i zawsze były to 5-7 dniowe wyjazdy, może raz w miesiącu. W ciągu ostatniego roku długości się wydłużyły i po bardzo długim pobycie kilka miesięcy temu (10 tygodni!) wróciła "zmieniona". Nie chodzi o "nas", powiedziała, po prostu ogólnie. Przez pierwsze kilka dni była bardzo czuła, ale od tego czasu wycofała się i spędza dużo czasu sama, słuchając muzyki, siedząc do późna itp.
Będąc w domu tylko przez kilka tygodni przed ponownym wyjazdem, zrobiłem wszystko, co w mojej mocy, aby zachować spokój, dać jej przestrzeń, a jednocześnie próbować inicjować i okazywać jej fizyczną czułość na wiele różnych sposobów. Za każdym razem zostałem zignorowany, usłyszałem odpowiedź "Po prostu nie czuję tego teraz" lub coś w tym stylu. Powiedziała też, że chciałaby, żebym był bardziej natarczywy, gdy tylko wróciła do domu, po tym, jak tak długo jej nie widziałem. Słyszałem też "To nigdy nie było naszą rzeczą". Auć. Wiem, że mieliśmy chwile, kiedy sprawy zwalniały na przestrzeni lat, ale zawsze wracaliśmy do normy i mieliśmy dobre chwile w tym zakresie.
Noc przed wyjazdem na kolejne 2 tygodnie próbowałem zainicjować (głównie po to, by udowodnić moje zainteresowanie, dać przestrzeń, ale ona też musi znać moje pragnienie, prawda?) i ona się zaśmiała i powiedziała: "Nie. Przepraszam. Po prostu nie czuję do ciebie pociągu w tej chwili". Podwójne auć. Zapytałem, czy może to wyjaśnić. Powiedziała, że tak naprawdę nie, po prostu tego w tej chwili nie czuje i nie może zmusić się do odczuwania pociągu do kogoś. Rozumiem to, szanuję ją, nie kłóciłem się. Po prostu powiedziałem, że to się zmieni i że się nie martwię.
Odkąd ją znam, zawsze byłem trochę otyły, może 10-15 kg. Ona zawsze była szczupła. (Zawsze razem się odchudzamy i ćwiczymy, ale zwykle jest to krótkotrwałe po obu stronach). Lubimy chodzić na kolacje, trochę imprezować, zawsze było to częścią naszego życia towarzyskiego. W ostatnich latach przytyła może 5 kg, a w zeszłym roku oboje przybraliśmy kolejne 10 kg, przesadzając (jedzenie i picie, pizze o północy itp.). Oboje wiedzieliśmy, że to musi się zmienić i dużo o tym rozmawialiśmy.
Kiedy wróciła z długiej podróży kilka miesięcy temu, przytyłem więcej, a ona trochę schudła. Czułem się przygnębiony i, jak sądzę, trochę zastraszony. Czy wyczuła ten brak pewności siebie (prawdziwy zabójca popędu płciowego po obu stronach)? Tak mi się wydawało. Tego dnia poszedłem na siłownię i zapisałem się na 12 tygodni treningu personalnego i zacząłem tego dnia. W ciągu ostatnich 6 tygodni schudłem 20 kg i czuję się świetnie (prawdopodobnie jeszcze 10 kg do zgubienia). Nadal nie byliśmy intymni, ale ona mówi, że jest zdumiona tym, co zrobiłem. Intymność jest "lepsza" na ogólnej zasadzie, ostatnio daje masaże pleców i pocałunki, nie wydając się odległą, ale czuję, że im dłużej będziemy bez prawdziwej intymności, tym trudniej będzie ją rozniecić.
Czuję, że jesteśmy na skraju utraty naszego połączenia na dobre. Niestety, podejrzewam jakiś rodzaj (przynajmniej) emocjonalnego romansu z jej strony, ponieważ w dniu, w którym wróciła, była inna w stosunku do mnie. Ponadto jest bardzo wrażliwa na kwestię dobrej formy, depilacji ciała, opalania itp... a jednak mnie nie dotyka. Tak, wiem. Brzmi źle, wygląda źle. Mówi, że robi to dla mnie, na kiedy to się poprawi i że bardzo się stara i nigdy by nie zdradziła, więc nie martw się, wszystko będzie dobrze. Naprawdę chcę jej wierzyć, jak zawsze. Ale po raz pierwszy boję się, że moja żona rozważa romans, ponieważ nigdy nie czułem tego poziomu oderwania od niej i to tylko w ciągu ostatnich 6 tygodni z 8 lat. Zaufaj mi, próba projekcji spokoju i nieujawniania żadnego braku pewności siebie, który mogę czuć, jednocześnie próbując wyrazić jej swoje uczucia... nie jest łatwa. Ona nie lubi "rozmawiać o rzeczach na śmierć", więc to jest teraz sytuacja, w której czyny są ważniejsze niż słowa.
"Dogadujemy się" i jesteśmy ogólnie czuli, ale łatwa zażyłość, którą mieliśmy przez 8 lat, nagle się skończyła. Jak, skoro ona tak dużo podróżuje, mogę konstruktywnie pracować nad ponownym budowaniem intymności? Wszelkie spostrzeżenia byłyby bardzo mile widziane. Zawsze była moja i wiedziałem to całym sercem. Teraz jestem na niestabilnym gruncie i nie chcę niczego pogarszać, chcę tylko poprawić to, gdzie jesteśmy, ponieważ czuję, że czas nagli. Przepraszam za długi post, dziękuję za wysłuchanie...
Będąc w domu tylko przez kilka tygodni przed ponownym wyjazdem, zrobiłem wszystko, co w mojej mocy, aby zachować spokój, dać jej przestrzeń, a jednocześnie próbować inicjować i okazywać jej fizyczną czułość na wiele różnych sposobów. Za każdym razem zostałem zignorowany, usłyszałem odpowiedź "Po prostu nie czuję tego teraz" lub coś w tym stylu. Powiedziała też, że chciałaby, żebym był bardziej natarczywy, gdy tylko wróciła do domu, po tym, jak tak długo jej nie widziałem. Słyszałem też "To nigdy nie było naszą rzeczą". Auć. Wiem, że mieliśmy chwile, kiedy sprawy zwalniały na przestrzeni lat, ale zawsze wracaliśmy do normy i mieliśmy dobre chwile w tym zakresie.
Noc przed wyjazdem na kolejne 2 tygodnie próbowałem zainicjować (głównie po to, by udowodnić moje zainteresowanie, dać przestrzeń, ale ona też musi znać moje pragnienie, prawda?) i ona się zaśmiała i powiedziała: "Nie. Przepraszam. Po prostu nie czuję do ciebie pociągu w tej chwili". Podwójne auć. Zapytałem, czy może to wyjaśnić. Powiedziała, że tak naprawdę nie, po prostu tego w tej chwili nie czuje i nie może zmusić się do odczuwania pociągu do kogoś. Rozumiem to, szanuję ją, nie kłóciłem się. Po prostu powiedziałem, że to się zmieni i że się nie martwię.
Odkąd ją znam, zawsze byłem trochę otyły, może 10-15 kg. Ona zawsze była szczupła. (Zawsze razem się odchudzamy i ćwiczymy, ale zwykle jest to krótkotrwałe po obu stronach). Lubimy chodzić na kolacje, trochę imprezować, zawsze było to częścią naszego życia towarzyskiego. W ostatnich latach przytyła może 5 kg, a w zeszłym roku oboje przybraliśmy kolejne 10 kg, przesadzając (jedzenie i picie, pizze o północy itp.). Oboje wiedzieliśmy, że to musi się zmienić i dużo o tym rozmawialiśmy.
Kiedy wróciła z długiej podróży kilka miesięcy temu, przytyłem więcej, a ona trochę schudła. Czułem się przygnębiony i, jak sądzę, trochę zastraszony. Czy wyczuła ten brak pewności siebie (prawdziwy zabójca popędu płciowego po obu stronach)? Tak mi się wydawało. Tego dnia poszedłem na siłownię i zapisałem się na 12 tygodni treningu personalnego i zacząłem tego dnia. W ciągu ostatnich 6 tygodni schudłem 20 kg i czuję się świetnie (prawdopodobnie jeszcze 10 kg do zgubienia). Nadal nie byliśmy intymni, ale ona mówi, że jest zdumiona tym, co zrobiłem. Intymność jest "lepsza" na ogólnej zasadzie, ostatnio daje masaże pleców i pocałunki, nie wydając się odległą, ale czuję, że im dłużej będziemy bez prawdziwej intymności, tym trudniej będzie ją rozniecić.
Czuję, że jesteśmy na skraju utraty naszego połączenia na dobre. Niestety, podejrzewam jakiś rodzaj (przynajmniej) emocjonalnego romansu z jej strony, ponieważ w dniu, w którym wróciła, była inna w stosunku do mnie. Ponadto jest bardzo wrażliwa na kwestię dobrej formy, depilacji ciała, opalania itp... a jednak mnie nie dotyka. Tak, wiem. Brzmi źle, wygląda źle. Mówi, że robi to dla mnie, na kiedy to się poprawi i że bardzo się stara i nigdy by nie zdradziła, więc nie martw się, wszystko będzie dobrze. Naprawdę chcę jej wierzyć, jak zawsze. Ale po raz pierwszy boję się, że moja żona rozważa romans, ponieważ nigdy nie czułem tego poziomu oderwania od niej i to tylko w ciągu ostatnich 6 tygodni z 8 lat. Zaufaj mi, próba projekcji spokoju i nieujawniania żadnego braku pewności siebie, który mogę czuć, jednocześnie próbując wyrazić jej swoje uczucia... nie jest łatwa. Ona nie lubi "rozmawiać o rzeczach na śmierć", więc to jest teraz sytuacja, w której czyny są ważniejsze niż słowa.
"Dogadujemy się" i jesteśmy ogólnie czuli, ale łatwa zażyłość, którą mieliśmy przez 8 lat, nagle się skończyła. Jak, skoro ona tak dużo podróżuje, mogę konstruktywnie pracować nad ponownym budowaniem intymności? Wszelkie spostrzeżenia byłyby bardzo mile widziane. Zawsze była moja i wiedziałem to całym sercem. Teraz jestem na niestabilnym gruncie i nie chcę niczego pogarszać, chcę tylko poprawić to, gdzie jesteśmy, ponieważ czuję, że czas nagli. Przepraszam za długi post, dziękuję za wysłuchanie...